Czy Wy też tak macie, że zimne pory roku ciągną się jak flaki z olejem, a ciepłe mijają ani się człowiek obejrzy? Przecież dopiero co zaczynała się wiosna i sadziłam roślinki, a teraz te roślinki trzeba likwidować (jednoroczne), zbierać karpy, a za chwilę opatulać na zimę. Wczoraj zawieźliśmy kasztany do zagrody żubrów (bo w przedszkolu zbierali, a w szkole nie) ale mając porównanie z poprzednich lat, stwierdzam, że było ich mało. Niby kwiatki były, ale jakoś się te owoce nie zawiązały. Jedna pani stwierdziła, że to że jest mało kasztanów to znak, że zima będzie sroga... Zobaczymy. Oby nie, nie lubię, choć wiem, że mróz jest potrzebny. Ale nie lubię.
A teraz szybkie podsumowanie czytelnictwa, tak co się jeszcze na haftowanie załapię z moimi ulubionymi programami :) W tym kwartale przeczytałam ich 7 ale 4 z nich czytało się naprawdę ekspresowo.
Kolejna książka to "Pionierki. Maria Czaplicka i nieznane bohaterki antropologii". Książka opowiada o kobietach antropolożkach, które dokonały różnych odkryć, a mimo to zostały zapomniane. Maria Czaplicka żyła w tych samych czasach, co Bronisław Malinowski, a jednak to on, a nie ona zostali zapamiętani przez kolejne pokolenia.
Następnie przeczytałam 4 książki z serii "Arystokratka". Pierwszą część dostałam kiedyś od Siostry. Myślałam, że po prostu jest zafascynowana Czechami i kupiła mi jakąś tam książkę. Postanowiłam w końcu ją przeczytać, bo w końcu był to prezent. i żałowałam, że wcześniej się za nią nie wzięłam. Książki są bardzo zabawne (choć czwarta część dla mnie już mniej) choć trzeba pamiętać, że Czesi mają specyficzne poczucie humoru (np naśmiewają się ze śmierci - uprzedzam, ktoś może poczuć się urażony). Przeczytałam je bardzo szybko, uśmiałam się co nie miara i jeśli chcecie coś lekkiego i na poprawę nastroju to nie zawiedziecie się. Koniecznie muszę przeczytać resztę.
Tymczasem kończę na dziś, do kolejnego napisania. Pozdrawiam ciepło
J.