16 października 2024

75. Wycieczka do Zagrody Żubrów w Pszczynie

 Zaczęłam pisać w zeszłym tygodniu. Ale brakło mi czasu rano, a potem mnie rozłożyło choróbsko... Za to postanowiłam się nieco bardziej przyłożyć do opisu Skansenu, posiłkując się ich stroną internetową.

Postanowiłam, że pora w końcu pisać, bo nie po to tyle strzelam fotek na różnych wycieczkach, by "wisiały" tylko w komputerze...Wprawdzie nie jestem wybitną "opisywaczką" i fotografką miejsc, ale może kogoś zainspiruję do wycieczki :) W zeszłą niedzielę byliśmy w zagrodzie razem z kasztanami, ale było szaro, buro i ponuro i takie też są zdjęcia. Wcześniej (niestety nie pamiętam kiedy) byliśmy w słoneczny dzień i akurat w porze karmienia żubrów i wtedy zwiedziliśmy i zagrodę i skansen. Uprzedzam, zdjęć dużo, no ale tak to już jest z wycieczkami 🤪Aha - sama zagroda i wszystko wokół jest dość małe, ale mimo wszystko zobaczenie żubrów z bliska jest niesamowite.



Na tym zdjęciu z niedzieli 6.10 można się pobawić w znajdź żubry :) Na tamtych zdjęciach też chyba byliśmy jesienią (te żółte liście) ale jak widzicie pogoda zupełnie inna. No i żubry są bliżej, przy paśnikach.





















Oprócz żubrów są pawie, kozy, daniele, osły, jelenie (jeleń?), sarny i gęsi. Trochę smutnawo wyglądają te zwierzęta, jakoś dużo błota tam jest. Ale nie znam się, żeby nie było.
Później poszliśmy do skansenu, zagrody wsi pszczyńskiej. Przyznaję, że byliśmy tam z 2 lata temu, pewnych rzeczy mogę nie pamiętać, ale wydaje mi się, że nie wszystko było opisane. A trudno chodzić z telefonem i z niego czytać (teraz zobaczyłam, że mają stronę). Ale tak jak mówię byliśmy tam już jakiś czas temu, niestety nie zrobiłam notatek, a pamięć ludzka jest zawodna i ulotna. Więc jeśli jest inaczej, albo się od tego czas zmieniło, to przepraszam.


Akurat rozpoznanie młyna wodnego nie jest trudne :) Jeśli się nie mylę to po prawej jest zdjęcie Młyna wodnego z Bojszów z XIX wieku. Wewnątrz jest "izba młynarza" oraz wystawa sprzętów do prania i prasowania.


Wnętrze jednego z domostw. całkiem możliwe, że jest to wnętrze młyna.


Kolejne wnętrze domu. Niestety na stronie jest zdjęcie tylko z zewnątrz, więc nie jestem pewna czy to chałupa z Grzawy...

















Tu zdjęcie wnętrza kuźni z Goczałkowic z XIX wieku. Wg strony od 1976r obiekt zabytkowy.




































Pięć zdjęć przedstawiających wnętrze wozowni z Miedźnej z XIX wieku. Z jednej strony były wozy, z drugiej zaś warsztat z osobnym wejściem. Tu zgromadzono maszyny rolnicze i narzędzia rzemieślnicze.
Zdjęcie po lewej przedstawia karawan. Nigdy bym nie pomyślała, że były specjalne wozy. Wydawało mi się, że jeśli już to trumna "jechała" na zwykłym, wozie...














Różne ule. A poniżej zdjęcia, których nie potrafię do niczego przyporządkować...





















Generalnie fajne miejsce na spacer i zwiedzenie czegoś ciekawego. Pod warunkiem oczywiście, że pogoda dopisuje. Bo spacery w zimnie i deszczu wszędzie są nieatrakcyjne. Jak wspominałam na początku, nie przypominam sobie, by było tam szczególnie dużo opisów (a może z Młodym nam to umknęło?) a szkoda, bo mimo wszystko fajnie wiedzieć na co się patrzy...

Można także pokarmić owieczki, które uważają, że to, co rośnie za ogrodzeniem jest smaczniejsze niż to, co na wybiegu :)

Serdecznie pozdrawiam,
J.


07 października 2024

74. Czytelnictwo III kwartał

 Czy Wy też tak macie, że zimne pory roku ciągną się jak flaki z olejem, a ciepłe mijają ani się człowiek obejrzy? Przecież dopiero co zaczynała się wiosna i sadziłam roślinki, a teraz te roślinki trzeba likwidować (jednoroczne), zbierać karpy, a za chwilę opatulać na zimę. Wczoraj zawieźliśmy kasztany do zagrody żubrów (bo w przedszkolu zbierali, a w szkole nie) ale mając porównanie z poprzednich lat, stwierdzam, że było ich mało. Niby kwiatki były, ale jakoś się te owoce nie zawiązały. Jedna pani stwierdziła, że to że jest mało kasztanów to znak, że zima będzie sroga... Zobaczymy. Oby nie, nie lubię, choć wiem, że mróz jest potrzebny. Ale nie lubię.
A teraz szybkie podsumowanie czytelnictwa, tak co się jeszcze na haftowanie załapię z moimi ulubionymi programami :) W tym kwartale przeczytałam ich 7 ale 4 z nich czytało się naprawdę ekspresowo.

Pierwszą książką jest "Noc nad oceanem" Kena Folleta. Bardzo lubię książki tego autora. Jest to thriller historyczny. Opowiada o grupie ludzi, którzy uciekają z Europy przed wojną. W Ameryce mają zacząć nowe życie, o ile w ogóle przeżyją ten lot. Co ciekawe - samolot, którym lecą - boeing 314 istniał naprawdę. Jeśli ktoś lubi książki, z lekkim tłem historycznym to się nie zawiedzie.







Kolejna książka to "Pionierki. Maria Czaplicka i nieznane bohaterki antropologii". Książka opowiada o kobietach antropolożkach, które dokonały różnych odkryć, a mimo to zostały zapomniane. Maria Czaplicka żyła w tych samych czasach, co Bronisław Malinowski, a jednak to on, a nie ona zostali zapamiętani przez kolejne pokolenia.






Następnie przeczytałam 4 książki z serii "Arystokratka". Pierwszą część dostałam kiedyś od Siostry. Myślałam, że po prostu jest zafascynowana Czechami i kupiła mi jakąś tam książkę. Postanowiłam w końcu ją przeczytać, bo w końcu był to prezent. i żałowałam, że wcześniej się za nią nie wzięłam. Książki są bardzo zabawne (choć czwarta część dla mnie już mniej) choć trzeba pamiętać, że Czesi mają specyficzne poczucie humoru (np naśmiewają się ze śmierci - uprzedzam, ktoś może poczuć się urażony). Przeczytałam je bardzo szybko, uśmiałam się co nie miara i jeśli chcecie coś lekkiego i na poprawę nastroju to nie zawiedziecie się. Koniecznie muszę przeczytać resztę. 


Ostatnią w tym kwartale przeczytaną książką (czytaną wspólnie z "Polowaniem na Czerwony Październik" bo tą miałam jako darmowy e-book) jest "Ekspozycja" Remigiusza Mroza. I o ile książkę czytało się naprawdę szybko i nawet mnie wciągnęła, to uważam, że zebranie w jednej książce zbrodni, rzezi wołyńskiej i zwojów z Qumram to trochę za dużo... I w dodatku główna bohaterka, przez całą książkę deklaruje się jako lesbijka, by na koniec okazało się, że chyba jednak nie jest, lub jest bi....





Tymczasem kończę na dziś, do kolejnego napisania. Pozdrawiam ciepło
J.