09 lipca 2025

96. Zrobione, ale nie z Mamą

Jakiś czas temu obiecałam Młodemu, że pokaże Jego prace (bo jak inni pokazują dziecięce dzieła, to ja też :)). Wszystko zaczęło się od wizyty w modelarni Kolejkowa w Jeleniej Górze - od razu na wakacjach zaczął modelować (kamper, był też pociąg, ale cóż... pogniótł się w trakcie podróży) trzeba było kupić taśmę. Ostatnim "szałem prezenotwym" od Zajączka był zestaw taśm klejących i kredek 🤪Ma też fazę na rysownie flag i nawet dostał książkę atlas flag, by co chwilę nie sprawdzać w telefonie, wprawdzie nie ma tam wszystkich, ale Mu to wystarcza. Zawsze takie modelowanie usprawnia ręce i sprawia, że mniej siedzi przed TV, oczywiście przy ładnej pogodzie są spacery i rower. Kto chce może pooglądać, komentarz nieobowiązkowy :):):)

kask skoczka narciarskiego
stół do snookera




Auto wyścigowe ford fiesta. Widok z przodu i z tyłu.
Snookerzysta






Auto DHL



Tir dostawczy do orlenu

auto sportowe
auto

kamper

kamper z boku







kask żużlowy ROW Rybnik

opaski kapitana






szalik





kaczorek










to są autka z książek ze starymi autami - patrzy na wzór i sam rysuje, część trafiła już do Babci i Cioci zamiast typowych laurek :)

kask wyścigowy

kask urodzinowy

A ja dziergam kartki dla Siostry, bo nie wypadało odmówić, a poza tym PP który mnie już trochę męczy. Do następnego napisania,
J.


30 czerwca 2025

95. Wieczorem...

 Jakiś czas temu na dworze pryskałam róże środkiem na mszyce (po 21 żeby nie było), bo było ich tyle, że ręcznie nie dało się ściągać (tak, wiem, podobno szare mydło jest dobre 😉), a przy okazji sprawdzałam pozostałe. W jednej znalazłam miłego gościa:


Żyła :) od razu śniadanko miała. Nie, tej róży w ogóle nie pryskałam. Tylko miniaturki, troszkę dalej.

A moja ulubiona fioletowa róża zmarniała- słabo rośnie w tym roku i nawet jeszcze bez kwiatka 😞


A rano zrobiłam zdjęcie róży - giganta 😀 Niestety na tym krzaku zakwitła tylko ta jedna. Są pąki, ale jakby uśpione. W ogóle to już poprzekwitały i czekam na kolejne, bo nowe pąki już są. Szkoda, że mimo pryskania w okolicach marca wszystkich róż środkiem na przędziorki te małe, wredne znowu się pojawiły 🤬No i w tej liscie niektóre sie zwijają,  mimo że robaków nie ma. Za to chrabąszcze nam wyżerają płatki. Nie, nie te majowe. Trudno uprawia się kwiaty na balkonie 🤷‍♀️

Miłego wieczoru, pozdrowienia, 

J.

17 czerwca 2025

94. Border Collie w ramce

 Nie mam pojęcia kiedy w końcu wyjde na prostą. Ciągle walczę z PP, a teraz jeszcze Młody chory i już generalnie ma wakacje, bo dostał antybiotyk, więc do szkoły to raczej tylko na zakończenie 🙈 

Border collie przekazałam z ramką (oraz kartkę ze Stichem, okazało się, że wciąż go uwielbia) no i Rodzice oprawili (niestety ja do tego nie mam talentu, a Mąż jest ostatnio tylko w weekendy i się nie złożyło), oto efekt:


Postanowiłam zrobić oddzielny post, bo raczej starych się nie przegląda 🙂

Pozdrawiam serdecznie,

J.

(Was staram się odwiedzać na bieżąco, mam nadzieję, że nikogo nie pomijam 😉)

27 maja 2025

93. Rękodzieło i przysłowia albo...3 maj 2025

 Wiem, wiem, dawno mnie nie było, ale naprawdę chciałam skończyć już tego border collie, a przy okazji i kartki, żeby w końcu przysiąść do mej zmory - psiego patrolu! Gdyby nie border coliie to myślę, że byłby już skończony. A tak to mam obsuwę. Zakończony obrazek oraz kartki wpasowują mi się zarówno w przysłowie jak i cytat w zabawie u Splocika. 
Dla przypomnienia przysłowie to: Cierpliwość jest kluczem pocieszenia, zaś cytat: "Kreatywność jest wyjściem poza wyobraźnię, bo wymaga, żeby daną rzecz rzeczywiście wykonać, a nie tylko myśleć o niej". - Ken Robinson 

Z przysłowia wybrałam slowo cierpliwość - naprawdę potrzeba mi była do border collie, bo z racji tego, że się wcisnął w kolejkę musiałam go cierpliwie wyszyć. I mimo że miał tylko 36 kolorów nie szło mi to tak szybko jakbym chciała. Od razu mówię, że nie jest jeszcze w ramce, ale Mąż jest tylko w weekend i nie miał jeszcze natchnienia, by go ciąć i wsadzać w ramkę :) I w ramach ciekawostek będą też poszczególne etapy (uwaga sporo zdjęć):

Tak się prezentuje po wyprasowaniu, choć chyba jeszcze będę musiala pojeździć żelazkiem.
A poniżej zdjęcia z etapów:










A z cytatu wybieram slowa - kreatywność, oraz daną rzeczy wykonać, a nie tylko myśleć o niej. I tu wpisują się moje kartki, bo już tak długo o nich myślałam i chciałam, ale się bałam, aż w końcu są i do tego 3 😉A kreatywność odnosi się do mojego Syna, który do 2 kartek wybrał kolory (rowerzysta i fioletowa). W dodatku musiałam też wykazać się kreatywnością, bo backstitche w fioletowej były jasne i nie było widać, co wyszło, więc musiałam je zmienić. Poniżej efekty (proszę o wyrozumiałość, są pierwsze, a fioletowa w dodatku się skleja pod książkami, więc na zdjęciu odstaje co nieco):



tu właśnie słabo widoczne backstitche


skleroza nie boli :)



Tymczasem to wszystko na dziś, lecę Młodego kłaść spać, bo jutro na 8 :)
Pozdrawiam i do następnego razu, uściski,
J.