30 maja 2023

27. Wycieczka do ogrodów w Jaworznie i Radzionkowie

 Pomysł, aby pokazać (bynajmniej się nie chwalić) miejsca (i inne takie) warte (i nie) odwiedzenia chodził za mną dłuższy czas. Ale jak już wiecie u mnie od wymyślenia do realizacji daleka droga... Generalnie wiem, że są różne opinie i opisy takich miejsc, sama z nich korzystam, ale niestety parę razy zdarzyło mi się naciąć, mimo że opisy i zdjęcia były zachęcające (jak np. zlot ciężarówek czy wystawa starych aut). A często informacje na blogach są już nieaktualne. Zresztą... czy ja sie muszę tlumaczyć? Kto chce to poczyta i skorzysta. Do dzieła.

Od paru lat z rodziną odwiedzamy Arboreta i inne ogrody botaniczne. Są to fajne miejsca na spacery, pod warunkiem, że jest tam cień (no chyba, że ktoś lubi spacery w pełnym slońcu :)) Tym razem wybraliśmy się do Parku Gródek w Jaworznie i do Śląskiego Ogrodu Botanicznego w Radzionkowie. Podlinkowałam nazwy jeśli ktoś jest zainteresowany :)

Z lewej strony jest zbiornik, w którym jest baza do nurkowania (nie byliśmy) po prawej widok z góry na lazurowy zbiornik, na którym jest kładka, po ktorej można sie przejść. Kąpiele zakazane. Można na trawie rozłożyć się z kocem, ale cienia nie uświadczysz. Za to całe mnóstwo ludzi.


Wokół, górą byłego kamieniołomu, można się przespacerować. Zejść w dół można schodami (nie wiem czy w 2 czy w jednym miejscu) jest też wyasfaltowana dróżka prowadząca w dół. Generalnie długo sie nie idzie, jest tam sporo cienia, Młody dał radę na rowerze, z wózkami ludzie też chodzili. Panie nawet w klapkach chodziły (nie są to góry, ale są tam kamienie, można sobie skręcić kostkę, no ale co kto lubi)

Jak dla nas (i jest to nasze odczucie) miejsce jest nieco przereklamowane - dużo ludzi, dużo słońca i jedyne co się wyróżnia to kolor wody. W moim odczuciu jeśli jesteście przejazdem, po drodze, to można to zobaczyć jako ciekawostkę, ale jechać tam specjalnie nie polecam.
W każdym miejscu, w ktorym opisywano to miejsce jest, że parking darmowy, niestety nie jest to prawdą. My staliśmy z boku drogi (nie bylo znaku zakazu postoju :)) jak sporo innych osób. Wejście na "Malediwy" jest bezplatne. 



Drugim odwiedzonym miejscem był Śląski Ogród Botaniczny. Hmm na pewno miejsce to ma potencjał. Według ichniejszej strony jest to jeden z najmłodszych ogrodów w Polsce, ale z drugiej strony Ogród działa od 2015 roku, a czasem odnosi się wrażenie, że rosło drzewo czy krzaczek, a do tego przytwierdzono tabliczkę. Część krzaków jest przycięta, a część roślin rośnie razem z chwastami. Sporo miejsca jest niezagospodarowanego.




Oznaczeń jest kilka na krzyż, człowiek kompletnie nie wie gdzie iść. 

Z lewej ładne, kolorowe, zadbane krzaki, przejdziesz się dalej wejdziesz po schodkach i wychodzisz na trawiasty teren, na którym jest tylko mega domek dla owadów.
Jest tam cisza, spokój, trochę cienia, trochę słońca. I jak mówiłam miejsce to ma naprawdę potencjał, by być fajnym miejscem na odpoczynek. Tylko kurczę trzeba w to włożyć więcej pracy i wysiłku! Nie może być tak, że idzie się dość sporo i ani nie ma gdzie usiąść (chyba że na trawie) ani właściwie nie wie się, gdzie się jest, gdzie można dojść i co jeszcze można zwiedzić. Z dojazdem też mieliśmy kłopot, bo podane są 2 ulice, jednej nasza nawigacja nie znała, a jadąc z komórki dojechaliśmy tam od strony domów prywatnych i parkingu, ani oznaczenia, więc ten aspekt też leży. Ale naprawdę całym sercem im kibicuję, bo uważam, że takie miejsca są super!
PS dałam trochę zdjęć, żeby nie przynudzać 🤭

Pozdrawiam i do znowu :)

2 komentarze: