W ostatnim kwartale przeczytałam 17 książek, bo z okazji urodzin zażyczyłam sobie na prezent dostęp do e-booków 😉 W całym roku przeczytałam 41 książek. Na lubimy czytać od kilku lat wpisuję przeczytane książki i biorę udział w wyzwaniu przeczytanych książek. dotychczas miałam ustawione 24 książki, no ale stwierdziłam, że mam zawsze w okolicach 30, 30-kilku to w tym roku mam ustawione 40 mam nadzieję, że dam radę z e-bookami. Zestawienie wygląda tak:
Tradycyjnie nie układają mi się fotki tak jak chcę 🙈
Są to ostatnie 3 książki o zwariowanej czeskiej arystokratce, której rodzina po latach odzyskała zamek Kostka w Kostce. Jeśli lubicie przy książce się pośmiać i lubicie czeski humor to naprawdę polecam.
Niby książka tego samego autora, co arystokratka, niby autor sam jest kasztelanem na zamku, ale sama książka jest słaba. Dziwne rzeczy się dzieją, które nie są wyjaśnione. No nie spodobała mi się. Ona nawet nie jest osobliwa, ona jest jakby niedokończona...
Opowieść o losach dziewięciu kobiet, a właściwie wtedy dziewczyn, które jako łączniczki, czy sanitariuszki brały udział w powstaniu warszawskim.
Opowieść o miłości łączniczki i żołnierza Polski Podziemnej. Ale jest to historia inne niż wszystkie - bohaterowie poznali się w więzieniu, przez ścianę, przez którą rozmawiali alfabetem Morse'a. Gdy trafili do różnych więzień pisali do siebie listy. Osobiście książka mi się spodobała, zupełnie nie rozumiem narzekania, że za krótka, że właściwie są to same listy i zero redagowania przez autorki. Nie bardzo wiem, jak miałaby być wytłumaczona miłość...
Według mnie książki Grishama albo się lubi albo nie. Ha! W sumie to z każdym autorem tak jest. Tyle tylko, że Grisham w praktycznie wszystkich książkach pisze o sprawach sądowych, sędziach, prawnikach. I kiedyś mnie to zirytowało, że porzuciłam jego książki, bo "ciągle to samo". Teraz do nich wracam i dochodzę do wniosku, że mimo, że dzieją się w obrębie prawniczych tematów to naprawdę fajnie się je czyta.
Tutaj dwaj bracia (wykładowca prawa - Ray Atlee i "życiowy nieudacznik") zostają wezwani do umierającego ojca, który chce przestawić im swoją wolę. Gdy Ray w końcu dociera do rodzinnego domu ojciec już nie żyje. Jednak oprócz testamentu znajduje 3 miliony dolarów w gotówce. A przecież ojciec był uczciwy do bólu i nigdy nie miał za dużo pieniędzy. bo wspomagał potrzebujących... Ray postanawia nie przyznawać się, że znalazł pieniądze, chce odkryć ich tajemnicę. Jednak okazuje się, że nie tylko on o nich wie...
Kolejne 3 tomy Sagi Kaszubskiej. Rozgrywają się w trakcie II Wojny Światowej i tuż po niej. Rodzina się rozrasta, "starzy" bohaterowie również są i wciąż nie mogą zaznać spokoju. Nie będę za dużo opowiadać, bo jest to saga, więc po prostu trzeba się z nią zapoznać po kolei.
Bardzo mnie rozbawiło (a może i lekko przeraziło) stwierdzenie jednej recenzentki, że za dużo bohaterów i ona się gubi... No litości! Serio ludzie nie wiedzą, czym jest saga???
Pierwsza książka tego autora byłą super, opowiadała perypetie zawodowa. Ta książka podobno ma pomóc ratować innych. Coś tam zapamiętałam, coś już wiedziałam. Tylko, czy jak przyjdzie, co do czego to będę wiedziała, co robić? Raz wzywałam karetkę do faceta z zawałem (inna osoba przy nim była) i mimo że był to tylko telefon to bardzo przeżywałam. A czy dałabym radę, gdyby ktoś przestał oddychać, albo przy wypadku? Nie wiem. I odnośnie wypadku to z tej książki zapamiętałam tyle, że najpierw mam zadbać o swoje bezpieczeństwo i niekoniecznie wyciągać poszkodowanych z auta...
Gdzieś trafiłam na opis tej książki i mnie zainteresowała, w końcu udało się ją przeczytać. Co tu dużo mówić - jest przerażająca.
To tyle na teraz, może coś Was zainspiruje. Pozdrawiam ciepło mimo śniegu (przynajmniej u mnie)
J.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz